czwartek, 1 października 2009

Panie generale majorze, melduję wartę gotową...

Jednym z moich ulubionych stopni wojskowych jest major general, którą to rangę niezmiennie tłumaczę jako generał major.

W czym tkwi problem? W US Army, która tu posłuży nam za przykład, rang generalskich mamy cztery plus dwie specjalne:

-
Brigadier general
- Major general
- Lieutenant general
- General
- General of the Army
- General of the Armies

Dwie ostatnie to właśnie rangi specjalne, które na razie zostawimy na boku. Interesują nas pierwsze cztery. Ich oznaczeniem są kolejno: jedna, dwie, trzy i cztery gwiazdki. Pod tym względem analogiczne stopnie mamy także w Polsce. Są to: generał brygady (jedna), generał dywizji (dwie), generał broni (trzy) i generał "po prostu" (cztery).

No i pojawia się problem, który sprowadzić można do dwóch terminów: domestication i foreignization. W największym skrócie: czy modyfikujemy test w taki sposób, by czytelnik czuł się w nim swobodnie, widząc słowa, terminy, zwroty doskonale mu znane, czy też stawiamy na wyobcowanie tekstu i wyobcowanie czytelnika poprzez zachowanie "obcych" smaczków? Nie chcę się tu zagłębiać w teorię przekładu, chcę jedynie pokazać, gdzie leży pies pogrzebany.

Amerykańskie rangi generalskie (brytyjskie to temat na odrębny wpis, podobnie jak rangi w marynarce) można więc przekładać albo na zasadzie równorzędnych stopni polskich według liczby gwiazdek - major general stanie się wówczas generałem dywizji - albo mimo istnienia tychże odpowiedników zachować wersje obco brzmiące. Dlaczego stawiam na tę drugą opcję? Z jednej strony decydują względy estetyczne. Generał major po prostu lepiej mi brzmi niż generał dywizji i tyle; de gustibus... Z drugiej zaś strony wychodzę z założenia, iż Amerykanie nie bez powodu rozróżniają rangi generalskie dodaniem do nich odrębnych stopni (brigadier to również ranga), podobnie jak Polacy nie bez powodu rozróżniają je poprzez nazwy związków taktycznych.

Swoją drogą, specjalne rangi generalskie stwarzają niemały problem. Pierwsza to byłby chyba "generał armii", ale wtedy co z drugim? Przecież to też generał armii, tyle że pierwszy jest jakby "generałem jednej armii", drugi zaś - "generałem wielu armii". No i co z takim fantem zrobić? Ale to także temat na inną bajkę.

1 komentarz:

  1. Hej, wydaje mi się, że w tej sprawie powinieneś zajrzeć do literatury sprzed i z okolic pierwszej wojny światowej. Polscy oficerowie nosili takie stopnie w wojskach armii zaborczych, poza tym zaraz po odzyskaniu niepodległości też stosowano stopnie z importu. Wydaje mi się, że "generał major" był jak najbardziej wtedy używany.

    Saper

    OdpowiedzUsuń