sobota, 16 stycznia 2010

Pierwszy polski akcent u Morisona

W sumie trudno się dziwić, że w książce noszącej tytuł "Działania morskie Stanów Zjednoczonych w II wojnie światowej" nieszczególnie można się natknąć na Polaków. Skoro jednak ten konkretny tom nazywa się "Bitwa o Atlantyk", miałem wielką nadzieję, że - na użytek mojej "nacjonalistycznej" próżności - jakaś wzmianka o Polskiej Marynarce Wojennej się pojawi. No i doczekałem się, bo oto na stronie 178 mamy wzmiankę (w przypisie) o udziale naszego niszczyciela Garland w eskorcie konwoju PQ-16.

Wzmianka może niezbyt rzucająca się w oczy, ale: "Polish destroyer Garland", stoi jak byk. A od siebie dodałem drugi przypis, o tym, że Garland bynajmniej nie był tam na wakacjach. W drodze do Murmańska życie straciło 22 naszych marynarzy.

Oczywiście mogłem po prostu poszukać w indeksie nazw naszych okrętów, ale to byłoby zdecydowanie mniej zabawne. Jak otwieranie prezentów świątecznych na dzień przed wigilią.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz